Przedstawiciele polskich środowisk spotkali się z członkami brytyjskiego parlamentu. Przedstawiciele polonijnych organizacji nie mają wątpliwości – spotkania w murach Izby Gmin to dowód na to, że Polacy stają się coraz poważniejszą siłą polityczną – pisze „Dziennik Polski Londyn”.
– Choć dzisiaj sprawami Polaków interesuje się coraz więcej polityków, jeszcze kilka lat temu takie spotkanie było praktycznie niemożliwe – wspominał Witold Moszczyński ze Zjednoczenia Polskiego.
Spotkanie przygotował dla Polonii poseł Alan Whitehead, parlamentarzysta z Southampton z ramienia Partii Pracy. Przy współpracy z Brytyjsko-Polską Izbą Handlową stworzył Polakom okazję do rozszerzenia swoich kontaktów i wysłuchanie innych uczestników, którzy chętnie opowiadali o swoich sukcesach zawodowych i komercyjnych.
Poseł Whitehead nie krył radości. – To wspaniała okazja aby spotkać się tutaj w luźnej atmosferze i nawiązać znakomite kontakty – przekonywał gości. I dodał, że jest pod wrażeniem sukcesów polskich przedsiębiorców, również zaproszonych do gmachu parlamentu.
– Próbowałem polskiego chleba i chyba wystąpię o otwarcie takiej piekarni w Izbie Gmin – żartował Alan Whitehead.
Impreza w parlamencie była także okazją do podsumowania roku i wspólnych dokonań. Jako najważniejsze osiągnięcia wymieniano udaną walkę z gazetą Daily Mail, która usilnie próbowała prowadzić oszczerczą kampanię przeciwko Polakom.
– Bezwarunkowo są tutaj Polacy, którym powodzi się bardzo dobrze i dziękują Panu Bogu, że przedostali się przez kanał La Manche. Jedni zrobili to kraulem, inni samolotem – mówi Jan Mokrzycki, prezes Zjednoczenia Polskiego. I podkreśla, że spotkanie w parlamencie znakomicie pokazuje, jak Brytyjczycy zaczynają dostrzegać w nas potężną siłę. Nie tylko polityczną, ale i ekonomiczną.
– Otrzymujemy w Zjednoczeniu telefony od pracodawców, którzy martwią się, że pracujący dla nich Polacy mogą wyjechać – przyznaje Mokrzycki. Uważają, że nie będą mogli znaleźć nikogo na ich miejsce. – Przeważnie dotyczy to domów opieki społecznej. Tam, gdzie praca wymaga doświadczenia i spojrzenia na innego człowieka. Anglicy nie chcą się za nią brać, bo jest to ciężkie zajęcie i słabo opłacane – zdradza prezes Zjednoczenia Polskiego.
Choć recesja jest już za rogiem i wielu Polaków może stracić pracę, przedstawiciele polonijnych środowisk byli dobrej myśli. Ekonomiści coraz częściej podkreślają, że kryzys co prawda będzie bolesna, to przyszły rok nie musi nam się kojarzyć tylko w czarnych barwach. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w połowie 2009 roku znowu nastąpi ożywienie gospodarcze. Kryzys może będzie odczuwalny przez społeczeństwo, ale na szczęście krótki.
– Jestem przekonany, że wielu Polaków zostanie jednak na swoich stanowiskach pracy, bo ich etyka jest niezwykle wysoka – uspakaja Witold Moszczyński. – I już dziś wiem, że wywoła to zgorszenie w prasie brytyjskiej, która uważa, że cudzoziemcy powinni w czasie kryzysu wyjechać i zwolnić miejsca pracy Brytyjczykom – rozkłada ręce.
źródło: Dziennik Polski Londyn
Kochani moi 🙂
Muszę się z Wami, Pyszczeczki nadęte zgodzić się w jednej kwestii. Mają rację Ci, którzy twierdzą, że więszość (!) Polaków, która wyjechała do UK, to niestety… nieudacznicy. Siedzę tutaj już trochę, siedziałam też troszczekę w Polsce, mojej ojczyźnie, i wiem, jak sytacja kształtuje się w przekroju obu tych krajów. Widziałam, poznałam również na własnej skórze, jakie są koszty edukacji na poziomie wyższym, w moim rodzimym kraju. Zdolni ludzie koncza dobre kierunki, na renomowanych uczelniach. Koszty zarówno studiow dziennych jak i zaocznych są kolosalne jak na polskie warunki, nie każdego stać na pomoc materialną rodziców czy też samodzielność finansową (znalezienie i podjęcie pracy, związana z tym często konieczność wynajmu mieszkania czy pokoju)w tym zakresie. Absolwenci po zdobyciu upragnionego magistra, z bagażem doświadczeń, czasami długów, dostają pierwszą prace (lepszy wariant, gorszy finansowo – staż) i co? Co najwyżej 1 000 zł brutto 🙂 Pięknie co? I jak tutaj optymistycznie patrzeć w przyszłość? Para, ktora chce zalozyc rodzine, pragnac byc niezalezna, nie jest w stanie zapewnic sobie zycia na wyzszym standardzie. Niestety, koszty utrzymania sa kosmiczne. Bez pomocy rodziców : BIDA!. Młode małżeńwstwo mające dzidiusia, chałupke na utrzymaniu oraz autko. Do pracy trzeba dojeżdżać, dziecko posłać do żłobka, jedzonko plus opłaty…hm…może bajka?? A gdzie wakacje, kultura itp? A to trzeba kupić pralkę, mikrofalę, DVD, komputer itd? Jak mamusia nie pomoże to kto? Provident? Być może, ba można i tak 🙂 Dołująca Polska, mimo iż do niej wkrótce wróce, jednak… tak rzadko spotykam szczęśliwych rodaków. Wszyscy się wiecznie martwią. Ktoś czasami ma szczeście, czasami łeb na karku, kombinuje, wiec ma. A jak ma lepiej i więcej, no to juz niedobrze, bo drugiemu żal gardło ściska. No i się zaczyna ta niechlubnie sławna polskość w polsce. Wilk człowiekiem, człowiek wilkiem, a sąsiad psem. Można się wbić w określona sferę społeczną, ale nie uniknie sie prymitywizmu, który jest wszędzie, na każdym szczeblu społecznym. Poki co nie mam żadnych optymistycznych złudzeń co do awansu naszej podupadłej moralnie, polskiej mentalności. Nienawidzmy siebie, zazdrośćmy, podkładajmy sobie nogi, szydźmy …. myślicie że tutaj w UK anglicy nie widzą jacy na prawdę jesteśmy? Oni to wiedzą doskonale i mają z tego ubaw po pachy. Ja też choć z innej perspektywy. Mimo wszystko kocham swój kraj, mimo tej groteski, czy raczej tragikomedii jaka w nim panuje. To w Polsce jest moje serce i to do niej wróce. A jesli któryś z Was, moi drodzy, mili rodacy napomknie mi chocby raz, zebym wracala do swojej Angolandii to wiecie co mu odpowiem? Moze i wroce, moze i nie raz. I klejny raz przywioze pieniążki, kupie sobie to i tamto i jeszcze cos. A wtedy Ty moj kochany rodaku, wiesz co powiesz? 🙂 Weź mnie ze sobą 🙂 Ha ha. Ludzie! Jak macie szanse zarobku, czemu by z tego nie skorzystac? Czasami tylko usiądzcie i zastanowcie sie nad swoim sposobem myslenia. Czasami warto ruszyć łbem, zastanowic sie co soba reprezentuje i jaki to ma sens. Pozdrawiam Was kochani rodacy. WIecej życzliwosci na codzien życzę i szczęśliwego Nowego Roku 🙂